Czasami nawet najbardziej korzystne z pozoru umowy zawierają jakieś kłopotliwe haczyki. Jeśli ktoś wybiera na przykład konto bankowe, lokatę lub bierze kredyt, powinien bardzo uważać, żeby nie dać się nabrać na reklamy. Spoty reklamowe służą przecież temu, żeby zaprezentować wyłącznie najbardziej kuszące zalety finansowej oferty. Wiadomo, że nikt nie będzie głośno mówił o prowizjach, opłatach i zobowiązaniach, które musi ponieść klient decydujący się na daną usługę bankową. A jednak, chociaż wydaje się, że wiadomo, to ludzie niejednokrotnie idą w ciemno w umowy niekorzystne lub wręcz przekłamane. Trzeba przeczytać to, co jest na dokumencie napisane małym drukiem. Nawet, jeżeli umowa składa się z wielu stron i wolałoby się ten czas poświęcić ciekawszym zajęciom, to uważna lektura dokumentu, który podsuwa potencjalnemu klientowi pracownik banku, może ocalić takiego klienta od ogromnych kosztów – zarówno tych poniesionych w gotówce, jak i tych związanych z obciążeniem organizmu stresem wynikającym z wplątania się w niekorzystne układy z bankami. Rada, którą słyszy się wielokrotnie od prawników i doradców finansowych, że najistotniejsze haczyki wydrukowane są małą czcionką, to bardzo mądra wskazówka i trzeba się do niej bezwzględnie i pilnie zastosować przed zawarciem każdego zobowiązania.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply